Opactwo Conque, Francja
Kiedy pierwszy raz patrzy się na stromą, skalistą i gęsto zalesioną stronę górską, na której wznosi się opactwo Conques, natychmiast nie nadaje się lokalizacja dla jakiegokolwiek budynku, miejsca zamieszkania lub działalności handlowej. Jednak w tej odległej dolinie Auvergene znajduje się jedno z najczęściej odwiedzanych francuskich sanktuariów pielgrzymkowych.
Dlaczego ta konkretna lokalizacja stała się tak sławną świątynią? Władze kościelne wyjaśniają, że Conques zyskał sławę jako główne miejsce postoju na jednej z czterech głównych tras prowadzących do Santiago de Compostela, z powodu opactwa benedyktynów z XII wieku, w którym znajdowały się relikwie św. Foya. Conques były jednak czczone jako święte miejsce na długo przed kultem relikwii, a pielgrzymki stały się popularne w IX-XV wieku. Przed przybyciem benedyktynów w 12 r. Kościół karoliński stał przez wiele lat, a przed tym czasem miejsce to było uważane za święte przez ludzi mieszkających w okolicznych lasach. W czasach średniowiecza Conques było znane ze szczególnie cudownego miejsca, a chrześcijańskim pielgrzymom wyjaśniono wyjaśnienie, że cuda były spowodowane relikwiami św. Foya. Trochę pracy detektywistycznej dotyczącej historii św. Foya ujawnia jednak, że ta osoba z pewnością nie miała dość czasu, aby prowadzić życie świętego. Foy był małym dzieckiem, mieszkającym w Azji Mniejszej (dzisiejsza Turcja), spalonym jako chrześcijanin w 9 r. I dlatego został zaklasyfikowany jako męczennik Chrystusa. Nie ma ani opowieści o dziecku, które dałyby dowód na święte życie (takie, jakie znajdujemy u św. Franciszka), ani żaden powód, aby jej relikwie miały moce duchowe. Ponadto relikwie Foy, podobnie jak wiele innych w średniowieczu, mają wątpliwą autentyczność.
Pisanie w Klucz podróżników do średniowiecznej Francji, John James opowiada ciekawą historię dotyczącą zdobywania relikwii w klasztorze. Na zgromadzeniu mnichów z Conque „mnich Armisdus został wybrany do odwiedzenia Agen, gdzie leżały kości świętego Foya. Po przyjeździe poproszono go o dołączenie do wspólnoty. Nie spieszył się; zajęło mu dziesięć lat pewność siebie. Cierpliwie i, choć ma nadzieję, nie tyle poczucie winy, czekał, aż zostanie wyznaczony na strażnika skarbów kościoła, w tym grobowca świętego. Jego szansa nadeszła pewnej nocy, gdy został sam w kościele. Włamał się do grobowca , ukradł kości i na koniu, który został przygotowany na tę okazję, popędził relikwie do Conques. Rozgniewani mnisi Agen ścigali, ale triumfujący złodziej dotarł do domu ze swoim skarbem i został przyjęty z wielką radością ”.